User Profile

Całkiem, całkiem jak na Edwarda Lee. Mamy biedną wieśniaczkę, która za kilka centów zrobi wszystko oraz tajemniczego Willbura, który może sprawić, że życie dziewczyny zmieni się o 180 stopni. Jak zwykle dużo erotyki, obrzydliwości oraz tematów z pogranicza white trash.

Pierwsze zetknięcie z tym autorem. Wyraźna inspiracja Ketchumem, którego bardzo lubię. Jest to horror z elementami incest, więc z pewnością niektórych może odrzucać. Jeśli nie napawają Was obrzydzeniem utwory Edwarda Lee, to z całą pewnością przebrniecie również z przyjemnością

Całkiem niezła pozycja w zbiorze Borlika.
Tajemnicze wiadomości, labirynty, tajemnice z przeszłości, wybory oraz ich konsekwencje. Przesłuchałem w jeden dzień. Akcja toczy się szybko.

Zastanawiałem się między oceną 3 a 4. Padło jednak na 3. O ile temat ciekawy, bo wszak chodzi o relacje w związku, które ulegają wraz z upływem czasu zmianom, o tyle niektóre zachowania przedstawione zostały w sposób infantylny. Warto natomiast nad niektórymi kwestiami się zastanowić. Chociażby czy warto toczyć kilkugodzinny spór o coś, co można uprzątnąć w 1 minutę (rozsypana sól)?

Smutna, ale jednocześnie dająca nadzieję opowieść o dorastaniu, samotności, przyjaźni i prawdziwej miłości aż po kres.

Kolejna pozycja z cyklu o Igorze Brudnym. Po raz kolejny Autor nie zawiódł i sprawił, że książkę pochłonąłem w jeden wieczór

Kawał dobrego kryminału

Kolejna książka z cyklu obozowych wspomnień. Ostatnimi czasy bardzo chwytliwy temat. Szukałem w tej książce wspomnianego sensu, jednak go nie znalazłem. Słaba pozycja na książkowym rynku. Jeśli kogoś interesuje tematyka Holocaustu, to istnieje wiele lepszych książek.

Ta książka to dno. Syf i tona mułu. Jeśli taki jest poziom intelektualny odbiorców, to nie dziwię się, że w tym kraju wygrał PiS, a młodzi ludzie to zwykłe "snowflakes", którym wydaje się, że tylko z powodu istnienia należy im się wszystko bez jakiegokolwiek wysiłku. Szkodliwe treści.

O ile pierwsza część tej książki była ciekawa (zabójstwo noworodków, wątek paranormalny), o tyle druga to jakieś infantylne dzieło. Zapowiadało się całkiem dobrze, a wyszło jedno wielkie, ciągnące się